Józef Ignacy Kraszewski – Człowiek z Romanowa c.d.

Cz. 2: Nie ma jak Rodzina

Wychowanie i otoczenie czy geny? Co warunkuje rozwój dziecka? Odwieczne pytanie. W przypadku Józefa Ignacego Kraszewskiego odpowiedź nie jest trudna. Tu i geny dobre i wychowanie bez zarzutu. O babkach wychowujących pisarza w Romanowie, o atmosferze romanowskiego dworu, już wspominaliśmy. Dodajmy jeszcze, że prababka pisarza, Konstancja z Morochowskich Nowomiejska wychowywała się razem z Izabelą Flemming, później Czartoryską, pisarką, mecenaską sztuki i kolekcjonerką pamiątek historycznych, z których utworzyła pierwsze polskie muzeum w Świątyni Sybilli w Puławach. Konstancja dożyła sędziwego wieku. Tak wspominał ją Kajetan, najmłodszy brat pisarza: Prababka Nowomiejska, którą wybornie pamiętam, była małego wzrostu, chudawa, żwawa i zawsze bardzo wesoła, a choć prawie 90-letnia, słuch miała tak wyborny, że z trzeciego pokoju rozmowę słyszała.  Wtóruje mu Józef: Była to postać prześliczna dawnej polskiej niewiasty, niezmiernie czynnej, zawsze z uśmiechem na ustach, uprzejmej, uczynnej, zajmującej się żywo wszystkim i wszystkimi, po trosze gospodarującej w Chmielicie, wychowującej i wnuki, i sieroty, zaglądającej do ogrodu, przyozdabiającej kaplicę, czynnej we wszystkich stosunkach familijnych. Zmarła mając lat przeszło dziewięćdziesiąt, na twarzy zachowawszy ślady dawnej piękności w uśmiechu pełnym słodyczy. Cóż dodać…

Babka natomiast, Anna z Nowomiejskich Malska, była kobietą wykształconą, świetnie władającą językiem francuskim. Czytała wiele, o literaturze opowiadała wnukowi, zachęcając do lektury. I do pisania. Jedna babka, jak wspominał pisarz, gdy reszta familii nielitościwie szydziła z dziecięcych wysileń, zachęcała do pisania. Oddajmy jeszcze raz głos Kajetanowi: Babka Malska […] pamięć miała niezwykłą i bystrość umysłu wielką, czytała bez przerwy lub kanwowe robiła hafty, także humoru wesołego, i jak to mówią, nic w bawełnę nie owijała, a każdemu wypowiedziała zawsze, co słusznie należało. Gdy Józef, już jako dorosły mężczyzna i ojciec rodziny, mieszkał na Wołyniu, to ona była swoistą łączniczką między Romanowem a rodziną mieszkającą na Wołyniu.

Nie zachowała się podobizna dziadka pisarza, Błażeja Malskiego. Wiemy natomiast, że pochodził z bardzo starożytnej rodziny, był najprzód paziem u króla Stanisława Augusta, później sekretarzem Stanisława Poniatowskiego […], wreszcie kupił od Sapiehów dobra […] Romanów. Wielce poważany w całej okolicy, bardzo dobry gospodarz.

Czas na rodziców. Dzieci otaczały ich ogromnym szacunkiem, a matkę Zofię wręcz głębokim kultem. Kajetan wspominał: Matki rozum i naukę, […] jej  atuty na próżno bym się silił nędznym piórem swoim wypowiadać, a zacytuję tu słowa pewnej damy, która ją najlepiej oceniła mówiąc, że Pani Kraszewska tylko przez skromność cudów nie czyni. A ojciec: Przed dworkiem […] siadywał na balaskach i dumał, palił  fajkę, albo opowiadał; a miał pamięć taką szczęśliwą, że w niej nie tylko każda muszka zachowywała się jak w bursztynie, ale się stroiła w szaty świetne. Powtarzał, co słyszał i widział w długim życiu, a w ustach jego najprostsze opowiadanie stawało się poezją, kunsztem, choć się sam o to nie starał. Jan przyjaźnił się Franciszkiem Karpińskim, autorem znanych do dziś pieśni Kiedy ranne wstają zorze, czy kolędy Bóg się rodzi. Był jednym z egzekutorów jego testamentu, zaś Pani Zofia przepisała Pamiętniki poety do druku.  Oddajmy raz jeszcze głos Kajetanowi: (Jan) Nadzwyczaj przyjemny, wyższego rzędu szlachcic, pełen życia, umiejętności, rozumny i zmysłowy. Przy męskiej, dziarskiej postaci i typowo polskim, pięknym obliczu, odznaczał się humorem jowialnym, co chwyta za serce, i bystrością umysłu i darem spostrzegawczym i narracyjnym. A nie brakło mu i weny artystycznej i poetyckiej; muzykę lubił i uprawiał, w listach piórem władał dzielnie, jak w pogadance bystrym słowem. Jan Kraszewski pełnił wiele funkcji społecznych, z których najbardziej cenił funkcję chorążego prużańskiego.

Józef Ignacy Kraszewski miał czwórkę rodzeństwa: siostry Annę z Kraszewskich Łuniewską i Joannę z Kraszewskich Moraczewską oraz braci Lucjana i Kajetana.

Lucjan ukończył szkołę misjonarzy w Łyskowie, gimnazjum w Świsłoczy, a następnie studiował w Dorpacie. Otrzymał dyplom z odznaczeniem uzyskując tytuł kandydata nauk przyrodniczych.  Uzdolniony artystycznie, rysował, malował akwarelą i olejem, zajmował się fotografią. Malował również portrety, głównie rodzinne. I prace mające znamiona karykatury, pisał bowiem Józef: W każdym Twoim rysunku jest jakaś strona uchwycona a najczęściej najcharakterystyczniejsza. Niestety, prace te znamy jedynie z opisów, gdyż większość z nich zaginęła. Szczególne cenne były te z Syberii (Lucjan był zesłańcem, przebywał m. in. w Kazaniu i Cywilsku). Muzeum w Romanowie posiada w zbiorach kilkanaście fotografii rodzinnych, których autorstwo można z dużym prawdopodobieństwem przypisać Lucjanowi.

Kajetan Kraszewski – młodszy od pisarza o 15 lat, wychowywał się w rodzicielskim Dołhe. Patent dojrzałości otrzymał w gimnazjum w Świsłoczy. Później już tylko co krok spotykał rzeczy, o których trzeba było objaśniać. A zainteresowania miał bardzo rozległe: muzyka, astronomia, meteorologia, historia, literatura. Kajetan malował i rzeźbił. Współpracował z wieloma krajowymi czasopismami, ale publikował również we francuskim Cosmosie. W swoim dorobku muzycznym Maestro Gaetano, jak żartobliwie nazywał go Józef, posiadał ponad 100 kompozycji, przeważnie koncerty, sonaty i miniatury na fortepian. W Romanowie urządził obserwatorium astronomiczne i prowadził obserwacje, publikując następnie prace z zakresu astronomii i meteorologii. Z jego wiedzy korzystał między innymi Samuel Orgelbrand przy tworzeniu haseł z meteorologii do Encyklopedii Powszechnej. W 1866 r. we wspomnianym wyżej Cosmosie opublikował Kajetan opracowanie teorii dotyczącej wpływu położenia księżyca względem Ziemi na stan atmosfery. Za prace naukowe w dziedzinie astronomii uzyskał tytuł członka-korespondenta Association Scientifique de France w Paryżu oraz Societé Belge d’Astronomie w Brukseli.

Przez 30 lat pisał pamiętniki, które zostały wydane pod tytułem Silva rerum i są dziś cennym źródłem wiedzy o epoce, życiu w dworze ziemiańskim.

Biblioteka Romanowska za Kajetana liczyła ponad 10 tysięcy tomów, w tym starodruki, herbarze… Jej część została przekazana do Biblioteki im. H. Łopacińskiego w Lublinie.

Kajetan był wspaniałym postępowym gospodarzem, z pasją hodował konie, uprawiał…  ananasy.

Scroll to Top